BezpieczneWakacje.pl - to mogą być wakacje Twojego życia
Przed_burzą
1% dla ZOSP RP
Aktualnie online
Goci online: 6
Uytkownikw online: 0
cznie uytkownikw: 33
Najnowszy uytkownik: anna
historia
PIERWSZE LATA POWOJENNE
W powiecie Bartoszyce W końcu 1944 roku, pomimo zapewnień władz hitlerowskich, ze żaden radziecki żołnierz nie przedostanie się przez pas umocnień Pojezierza Mazurskiego, rozpoczęto ewakuacje ludności urządzeń przemysłowych i dóbr kultury. Ewakuacja ta odbywała się stopniowo i do ostatniej dekady stycznia 1945 roku nie wywoływała ona paniki. 28 stycznia dudnienie artyleryjskich pocisków obwieściło zbliżanie się frontu. Już 30 stycznia wojska radzieckie zajęły Łabędnik a następnego dnia walki przeniosły się nad same Bartoszyce. Pociski opadały na miasto siejąc śmierć i zniszczenie. Płonąć zaczęły domy wokół rynku. Ogień przenosił się z dachu na dach przez nikogo nie gaszony.
W nocy z 2 na 3 lutego walki o miasto weszły w decydującą fazę. Miasto zostało okrążone i w decydującym natarciu piechoty 4 lutego o godzinie 4.00 nad ranem wojska radzieckie zajęły miasto.
Pomimo ucieczki Niemców miasto nie było wyludnione. Przebywało w nim wielu Polaków wywiezionych na roboty przymusowe do Prus. Ledwie wygasły pożary wzniecone podczas działań frontowych a już wybuchły nowe. W dniu 11 lutego pożar strawił kilka następnych domów w rynku. 14 lutego podczas bitwy powietrznej rozgrywającej się nad Bartoszycami miedzy samolotami niemieckimi i radzieckimi, również spłonęło kilka domów.
Piętnastego i szesnastego lutego miastem wstrząsnęły tajemnicze eksplozje po których rozszalały się pożary. W związku z tym radziecki Komendant Miasta zwołał na rynku całej ludności Bartoszyc i wezwał aby każdy, kto zauważy pożar natychmiast biegł do Komendantury by można było pożar zadusić w zarodku. Zażądał aby schwytano i ukarano podpalaczy. Podejrzewano, że pożary wznieca hitlerowska grupa dywersyjna. Później przeważyło przekonanie, ze pożary powstawały na wskutek niedbalstwa lub przypadku. Niekiedy ogień zaprószyli szabrownicy szukający ukrytych skarbów w piwnicach i mieszkaniach, przyświecający sobie z braku światła elektrycznego – pochodniami. Parę pożarów – ostatni w końcu 1945 roku – powstało wskutek wybuchów w sekretnych fabryczkach samogonu. Jeśli nie zachowano należytej ostrożności przy obchodzeniu się z ogniem, pożar wybuchał łatwo, ugasić zaś go było trudno, brakło bowiem wody i sprzętu pożarniczego. Nie było również formacji należycie przygotowanej do walki z pożarami.
Pod koniec 1945 roku jako pierwsza w powiecie została utworzona Ochotnicza Straż Pożarna w Bartoszycach. Inspiracją do założenia jednostki były powstające w mieście pożary a bezpośrednio pożar tzw. „Hali Miejskiej” w której organizowano spotkania, zebrania i zabawy. Jak wspomina Pan Władysław Kluczek – jeden z założycieli OSP - w czasie tego pożaru kilkanaście osób bezsilnie przyglądało się płonącej hali próbując gasić ją śniegiem. Wtedy to właśnie postanowiono założyć straż pożarną. Utworzenie straży pożarnej w tych pionierskich czasach było też ambitnym zadaniem jakie postawiły przed sobą ówczesne władze starostwa, które w czerwcu 1945 roku przejęły miasto od radzieckiego Komendanta Wojskowego. Inicjatorami założenia jednostki byli:
Władysław Kluczek – rzeźnik,
Stanisław Mioduszewski – jeden z organizatorów poczty,
Henryk Olszewski – handlowiec,
Józef Radziewicz- późniejszy długoletni strażak zawodowy,
Ignacy Stasiński,
Paweł Żurek,
Zbigniew Nałęcz
i szereg innych.
Większość założycieli to wychodźcy z terenów województwa warszawskiego działający w strażach pożarnych w okresie przedwojennym. Część z wyżej wymienionych członków – założycieli jednostki posiadała doświadczenie w działalności strażackiej jak też przygotowanie fachowe. Przykładem może być pan Zbigniew Nałęcz. W 1938 roku ukończył on kurs podstawowy II stopnia w Pszczelinie, a w roku 1947 podwyższył swoje kwalifikacje kończąc kurs III stopnia w Wojewódzkim Ośrodku Wyszkolenia w Ełku. Pierwsze wyposażenie jednostki stanowiła sikawka ręczna oraz beczkowóz na żelaznych kołach przystosowane do zaprzęgów konnych. Sprzęt ten prawdopodobnie pozostał w strażnicy po zakończeniu działań wojennych. Jednostka ta stała się ostoją życia społecznego miasta a rozległy plac przed remizą był terenem zgromadzeń ludności i wszelkiego rodzaju manifestacji.
Pierwszym Komendantem jednostki był pan Tomasz Ferenz. Działalność jednostki była w mieście zauważana i doceniana. Wyrazem tego jest nadanie jednostce sztandaru z wizerunkiem postaci św. Floriana już w dniu 1 września 1946 roku. Moment wbijania gwoździ do drzewca sztandaru przedstawia fotografia.
Na fotografii tej gwóźdź w drzewce sztandaru wbija starosta pan Jan Zarębski. Matką chrzestną sztandaru była pani Marczyńska a chorążym pocztu sztandarowego był pan Władysław Kluczek Zastępca Prezesa OSP. Za starostą stoi Prezes OSP Jan Marczyński. Fotografia poniżej przedstawia jednostkę w pełnym składzie ze sprzętem w dniu wręczenia sztandaru.
Już w 1947 roku wyróżniający się działacze OSP zostali odznaczeni medalami „Za Zasługi dla Pożarnictwa”. Medal taki przyznano między innymi Panu Władysławowi Kluczek.
Załączona kopia przedstawia dokument nadający ten medal. Z upływem czasu wyposażenie jednostki w szczególności w sprzęt mechaniczny, poprawia się. W 1947 roku jednostka za pieniądze ze składek społecznych i dochód z imprez organizowanych przez straż, kupuje stary samochód marki „Ford”. Wyremontowano go własnymi siłami.
W tym samym czasie pozyskują motopompę M – 200 o wydajności 200 l/min. marki „Osmar i syn”. Samochód ten wraz z obsadą uczestniczący w pochodzie pierwszomajowym w 1948 roku oraz ćwiczenia z użyciem tej motopompy przedstawia poniższa fotografia.
W każdą niedzielę przed strażnicą odbywały się ćwiczenia. Były one w owym czasie jedną z głównych atrakcji w mieście. Gromadziły całe rzesze widzów i sympatyków straży pożarnej. Przedstawia to fotografie powyżej. Strażacy musieli wówczas prezentować wysoki poziom umiejętności. Jako umundurowana formacja brali również udział we wszelkiego rodzaju uroczystościach w mieście.
Samoratowanie w wykonaniu dowódcy oddziału Zbigniewa Nałęcza.
Kolumna strażaków w pochodzie z okazji "Święta Ludowego " 16 maja 1948 roku.
Instruktorem do spraw ochrony przed pożarami starostwa został pan Aleksander Żyłkowski. W 1950 roku powołano Powiatowe Pogotowie Pożarnicze, którego dowódcą został Pan Mikołaj Dziura. W Pogotowiu tym pełniło służbę 3 kierowców- mechaników, 3 telefonistów i dowódca. Do 1950 roku utworzono jeszcze OSP w Wiatrowcu, Sępopolu, Sokolicy, Stopkach, Galinach, Drawcu i Kiertynach Wielkich. Straże te tworzyły się samorzutnie zrzeszając pod hasłem wspólnej obrony przed pożarami zarówno autochtonów jak też ludność napływową z różnych stron kraju i przesiedlonych na te tereny w ramach akcji „Wisła”. Straż stawała się dla tych ludzi platformą porozumienia, na której nikt nie wnikał w pochodzenie i poglądy innych ludzi. Ustawa z dnia 4 lutego 1950 roku o ochronie przeciwpożarowej i jej organizacji powołała Komendę Główną Straży Pożarnych a przy prezydiach wojewódzkich i powiatowych rad narodowych utworzono Komendy Straży Pożarnych. Taką Komendę utworzono również w Bartoszycach oraz w Górowie Ił. Powiat bartoszycki należał wówczas do najmniejszych obszarowo powiatów w województwie i miał zostać zlikwidowany. Ówczesne władze przez długi okres walczyły o jego utrzymanie.
Pierwszym Komendantem Powiatowym został instruktor powiatowy pan Aleksander Żyłkowski. Sprawował tą funkcje w latach 1950 – 1953. W tym okresie pan Żyłkowski ukończył kurs oficerski dla Komendantów Powiatowych w Warszawie i po jego ukończeniu w 1953 roku przeniósł się do Iławy. Na poniższej fotografii pan Żyłkowski (w koszu motocykla) na czele pochodu pierwszomajowego.
W chwili powstania Komendy Powiatowej jednostka dysponowała ona już innym sprzętem. Stary Ford przestał spełniać swoje funkcje. Wówczas to również z demobilu otrzymano amerykański samochód marki „Doge”. Była to ciężarówka o ładowności 1,5 tony z napędem terenowym na wszystkie trzy osie . Przyczepkę amunicyjną tego samochodu przerobiono na wózek wężowy mocując na niej dwa zwijadła z wężami. Na ramie zadaszenia skrzyni ładunkowej wykonano również własnym sumptem zamocowania do przewozu drabiny. W tamtych warunkach, przy braku utwardzonych dróg pojazd ten znakomicie spełniał swoje zadanie. Samochód „Doge” z obsadą przedstawia fotografia.
Jak wspomina Pan Feliks Żynel, który jeździł tym pojazdem, był to wspaniały samochód. Swoje zadania w straży bartoszyckiej spełniał do września 1961 roku kiedy to jednostka otrzymała fabrycznie nowego „Stara – 25” GBM 2/8.
W 1953 roku Komendantem Powiatowym został ppor. poż. Władysław Skrzypczyk. Ukończył on Szkołę Oficerską w Warszawie i z wielu miast, w których proponowano mu objęcie takiego stanowiska wybrał Bartoszyce. Po 2 latach służby na tym stanowisku, z uwagi na niezbyt atrakcyjne płace zrezygnował ze służby w jednostce i podjął prace z Zakładach Przemysłu Dziewiarskiego „Morena”. W owym czasie pełnienie obowiązków powierzono kpr. poż. Feliksowi Żynelowi.
W latach 1956 – 58 na stanowisku Komendanta Powiatowego zachodziły częste zmiany. Sprawowali tę funkcję między innymi st. ogn. poż. Szczepan Rumiński, Ogn. poż. Przybojewski, ppor. poż. Bolesław Szydłowski. W 1958 roku za namową ówczesnego Komendanta Wojewódzkiego Straży Pożarnych oraz I Sekretarza Komitetu Miejskiego Komendantem Powiatowym Straży Pożarnych został ponownie ppor. poż. Władysław Skrzypczyk pełniąc tę funkcję do 1971 roku. W początkach działalności Komendy Powiatowej warunki jej działania były bardzo trudne. Biuro mieściło się w jednym, małym pokoiku a Powiatowe Pogotowie Pożarnicze zajmowało jedno pomieszczenie służące jednocześnie za dyżurkę, stanowisko kierowania, , jadalnię, sypialnię, świetlicę i szatnię.
W owym czasie głównymi zadaniami Komendy Powiatowej było organizowanie i szkolenie jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych, sprawowanie nadzoru nad ich działalnością, planowanie potrzeb w zakresie wyposażenia technicznego, zwalczanie pożarów oraz działania na rzecz szeroko rozumianej prewencji i propagandy pożarniczej. Poza sprawowaniem nadzoru nad działalnością OSP komendy, z konieczności kierowały, działalnością społeczną, kulturalno – oświatową i wychowawczą w tych jednostkach. Powodem tego była likwidacja w 1949 roku Związku Ochotniczych Straży Pożarnych. W najbardziej zagrożonym pożarami zakładzie, w powiecie, to jest w Zakładach Roszarniczych PZPL „Lenpol” w Sępopolu, w 1950 roku powołano Przemysłową Straż Pożarną przekształconą później w Zakładową Zawodową Straż Pożarną. Zatrudniono w niej 22 strażaków. Pierwszym jej komendantem został Stefan Gil Początki jak wszędzie były trudne . Strażacy we własnym zakresie wykonali jeden , a następnie drugi wózek do przewożenia posiadanego wówczas sprzętu . Były to wózki do ciągania ręcznego na kołach od czołgu . Wózek ten oraz załogę ówczesnej straży w Zakładach Roszarniczych w Sępopolu przedstawia poniższa fotografia.
Do roku 1952 jednostka posiadała motopompę Leopolię , a następnie po jej zatarciu zamieniono ją na czterocylindrową marki „ FISCHER ”.Powyższy sprzęt użytkowano aż do roku 1961 , w którym to zakład z własnych środków finansowych zakupił nowy pierwszy samochód pożarniczy marki „STAR ” - GBM - 2/8 wraz z kompletnym wyposażeniem . W roku 1969 zakupiono kolejny samochód , którym był również „ STAR ” , lecz ten na owe czasy był samochodem doskonalszym , ponieważ posiadał autopompę napędzaną z silnika samochodu . Ponadto strażacy stale korzystali ze sprzetu podręcznego stanowiącego wyposażenie zakładu. Fotografia poniżej przedstawia zajęcia z zakresu obsługi agregatu pianowego.
Przez kolejne lata wraz ze zmianami organizacyjnymi w zakładzie , zmieniali się również komendanci straży. Od 1.01.1961 roku do rozwiązania tej jednostki w 1989 roku komendantem był st. ogn. poż. Władysław Guz . Samochody te służyły jednostce i zakładowi do końca jego istnienia , przez prawie trzydzieści lat. Zakładową Zawodowa Straż Pożarna odegrała niebagatelną rolę w ochronie zakładu i terenu gminy. Jej działania wielokrotnie uratowały mienie zakładu przed całkowitym zniszczeniem. Z uwagi na technologię i rodzaj produkcji oraz konstrukcję obiektów zakład ten należał do szczególnie zagrożonych zarówno pożarami jak też wybuchami. W związku z tym interwencje jednostek zdarzały się tam dość często. Opracowany dla zakładu plan obrony przeciwpożarowej zakładał użycie 30 jednostek. Celem sprawdzenia trafności założeń tego planu w dniu 24.11.1976 roku zorganizowano największe na naszym terenie działania ćwiczenia z faktycznym użyciem planowanych jednostek. W założeniach do ćwiczeń przyjęto pożar kilku drewnianych stodół – magazynów surowca i wyrobów gotowych a zadaniem postawionym przed jednostkami było podawanie dużych ilości wody z rzeki Łyny na miejsce po.
W 1961 roku połączono powiaty Górowo i Bartoszyce tworząc jeden powiat bartoszycki. W związku z tym rozszerzył się również teren działania Komendy Powiatowej i przybyło nowych zadań. Jednym z nich było organizowanie nowych jednostek straży. Nie każdej nowo utworzonej jednostce można było zapewnić minimum sprzętu umożliwiającego podjęcie działań gaśniczych. Dlatego też tworzone były tak zwane „drużyny pomocnicze - PC” posługujące się własnym sprzętem gospodarczym. W pewnym okresie tego typu drużyny działały w każdym sołectwie. Komenda Powiatowa była również wielokrotnym organizatorem zawodów pożarniczych jednostek OSP. Pierwsze takie zawody odbyły się w 1959 roku na placu przed komendą. Na fotografii jednostka OSP Stopki przygotowuje sprzęt do rozegrania konkurencji.
Ważnymi zadaniami KP SP były również działania prewencyjne. Prowadzono kontrole stanu zabezpieczenia przeciwpożarowego w zakładach pracy, obiektach użyteczności publicznej i gospodarstwach rolnych zarówno prywatnych jak też państwowych. Działania te przyczyniały się do zmniejszenia liczby pożarów i ograniczenia możliwości ich rozprzestrzeniania się. Ważnym elementem była również ważnym elementem działań prewencyjno – propagandowych. Poniższa fotografia przedstawia Młodzieżową Drużynę pożarniczą działającą pod opieką Komendy Powiatowej w powiecie Górowo Iławeckie.
Komenda Powiatowa a później Rejonowa była również organizatorem i koordynatorem ćwiczeń prowadzonych zarówno prze Zawodową Straż Pożarną jak też przez Ochotnicze Straże Pożarne. Jedno z takich ćwiczeń przedstawia fotografia poniżej.
Sekcja OSP Stopki na stanowiskach gaśniczych w czasie ćwiczeń w Borytach.
Kolejnym, przełomowym, etapem w rozwoju ochrony przeciwpożarowej rejonu bartoszyckiego było wprowadzenie nowego podziału administracyjnego kraju w 1975 roku. Zlikwidowane zostały powiaty a w ślad za tym poszła również likwidacja Komend Powiatowych oraz zarządów oddziałów powiatowych Związku Ochotniczych Straży Pożarnych. W to miejsce utworzono Komendy Rejonowe oraz Zarządy Miejsko - Gminne ZOSP. Nowo utworzony rejon obejmował, podobnie jak powiat, swoim zasięgiem gminy Górowo Iławeckie, Sępopol oraz miasto i Gminę Bartoszyce. Rozpoczęły swoją działalność również trzy zarządy Miejsko - Gminne ZOSP. Wraz ze zmianami natury administracyjnej zmieniał się również charakter zadań stawianych przed Komenda Rejonową oraz jej rola i znaczenie w systemie ochrony przeciwpożarowej. Komendy te realizowały cały szereg zadań między innymi w zakresie prewencyjnym, szkoleniowym, operacyjnym, technicznym i kwatermistrzowskim. Zadania te wynikały z kolejnych reulacji prawnych. Zarówno w okresie działania Komend Rejonowych SP jak też w okresach wcześniejszych poziom realizacji zadań, jak też współpraca z Ochotniczymi Strażami Pożarnymi uzależnione były od osób sprawujących funkcję komendantów.
Kolejnymi Komendantami w poszczególnych latach byli:
p. Aleksander Żyłkowski 1950 1953,
ppor. poż. Władysław Skrzypczyk - 1953-1955,
kpr. poż. Feliks Żynel - 1956-1956,
st. ogn.Poż. Szczepan Rumiński - 1956 -1957,
ppor. poż. Bolesław Szydłowski - 1957-1958,
ppor. poż. Władysław Skrzypczyk - 1958-1971,
ppor. poż. Jerzy Klepacki - 1971-1976,
por. poż. Władysław Skrzypczyk - 1976-1977,
kpt. poż. Tadeusz Jakubik - 1977 -1978,
kpt. poż. Norbert Binder - 1978 - 1981,
chor. poż. Jerzy Dowiat - 1982 - 1992,
st. asp. Leonard Boiwko - 1992 - 1998,
st.kpt mgr inż. Andrzej Szamreto - 1999 i nadal.
Na zdjęciu kpt.poż. w stanie spoczynku Władysław Skrzypczyk - długoletni Komendant Powiatowy i Rejonowy Straży Pożarnych w Bartoszycach.
W tym miejscu nie sposób nie wspomnieć o jednym ze strażaków - wywodzących się z naszej jednostki, który pełnił najwyższą funkcję w Państwowej Straży Pożarnej. Pan Ryszard Korzeniewski właśnie w Bartoszycach rozpoczynał swoją strażacką służbę jako młody podporucznik pożarnictwa. W okresie od 1.09.1969 do 31.07.1970 roku zajmował stanowisko oficera Komendy Powiatowej i zastępcy Komendanta. W 1996 roku został powołany na stanowisko Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej. W tym samym roku wizytował naszą jednostkę już w nowej siedzibie. W czasie wizytacji spotkał się z kpt. poż. w stanie spoczynku Władysławem Skrzypczykiem - swoim byłym przełożonym pod kierunkiem którego rozpoczynał swoją pożarniczą karierę. St. bryg. Ryszard Korzeniewski awansował do stopnia nadbrygadiera i w 1997 roku odszedł na emeryturę.
W powiecie Górowo Iławeckie.
W Górowie Iławieckim wyzwolonym również 4 lutego 1945 roku organizowanie Ochotniczej Straży Pożarnej trwało nieco dłużej. Głównym problemem był brak ludzi. W początkach lutego 1946 roku stan zaludnienia tego powiatu był najniższy w województwie i wynosił zaledwie 8 osób na km2. Ziemia Górowska nie była atrakcyjna dla osadników. Dopiero wskutek tzw. „planowego osadnictwa” zaczęły przybywać tu transporty repatriantów z Wileńszczyzny. Po ustabilizowaniu się życia w mieście coraz częściej mówiono o potrzebie powołania Ochotniczej Straży Pożarnej. W końcu burmistrz miasta Stanisław Zaręba zaprosił w dniu 20 września 1946 roku, do obecnego budynku kina znaczących i zainteresowanych obywateli miasta na zebranie organizacyjne. Frekwencja dopisała. Po okolicznościowym przemówieniu burmistrza o potrzebie ochrony przed ogniem, przystąpiono do zapisywania chętnych do Ochotniczej Straży Pożarnej. Liczba chętnych była niespodziewanie duża. Wobec czego przystąpiono powoływać Zarząd Miejski OSP. W wyniku wyborów powołano skład zarządu:
Prezesem został - Roman Kuczyński - sklepikarz,
Z-cą prezesa - Jan Masiubański - malarz pokojowy,
Skarbnikiem - Władysław Mielnicki - sklepikarz,
Sekretarzem - Edmund Wieliczkowski - sklepikarz,
Członkami zarządu zostali:
Bolesław Szydłowski- piekarz,
Tadeusz Chojnacki - szewc,
Henryk Michalski - masarz,
Zenon Tolkowski - pracownik poczty,
Feliks Wiśniewski - pracownik poczty,
Tadeusz Błażewski - urzednik,
Edward Biedulski - pracownik młyna,
Józef Łojewski - kierowca,
Bogumił Kossakowski - robotnik,
Stanisław Kossakowski - sklepikarz,
Michał Łuczkowski - robotnik.
Powołano niebawem władze wykonawcze OSP. Naczelnikiem OSP w mieście został Bolesław Szydłowski, a jego zastępcą Edmund Wieliczkowski. Mechanikiem motopompy został Edmund Żylak - robotnik. Skład Zarządu jak i skład OSP stale się zmieniał. Jedni odjeżdżali inni przybywali. Przed pierwszym Zarządem OSP w Górowie powołanym w dniu 20 września 1946 roku stanęły bardzo poważne problemy, wydawałoby się nie do pokonania. Jednak zgodnie z zasadą: wystarczy chcieć - to znaczy móc, postanowiono stopniowo rozwiązywać wszystko po kolei. Liczono również na pomoc i przychylność władz miejskich i powiatowych. Najpoważniejszym problemem w dalszym rozwoju, to brak kwalifikowanych i przygotowanych do działania przeciwpożarowego ludzi. Dobre chęci, a nawet entuzjazm to za mało.
Jedynym członkiem zarządu, któremu fach strażacki nie był obcy to dh Jan Masiubański zastępca prezesa. J. Masiubański, repatriant, ochotnik I Korpusu Polskiego w Rosji, pracownik parowozowni w Wołkowysku. Od 1927 do1939r. członek OSP przy PKP w Wołkowysku. Za pracę m.in. w OSP odznaczony przed wojną Medalem X - lecia Odzyskania Niepodległości i Brązowym Krzyżem Zasługi. Po przeszkoleniu mechanikiem motopompy został Edmund Żylak, a od 1947 roku Bolesław Szydłowski jako drugi mechanik. Początkowo społecznie kierowcą był Józef Łojewski, później jego miejsce zajął Józef Nóżka. Od 1947 roku pojawił się kierowca i mechanik Bolesław Pryszczypienko, Jan Siemaszko i inni. Bolesław Pryszczypienko najstarszy ratownik, urodził się w Mińsku, internowany w 1939 roku w Łotwie, ucieka do ZSRR, tam zostaje osadzony w obozie, w 1941 roku zgłasza się do armii gen. Andersa, uczestnik bitwy o Monte Cassino. W OSP działał od 1926 roku jako kierowca i mechanik motopompy. Odznaczony przed wojną Srebrnym Krzyżem Zasługi, Medalem X - lecia Odzyskania Niepodległości i Medalem za Ratowanie Ginących. Po powrocie do Polski podejmuje pracę w SP w Górowie. Przy takich specjalistach reszta strażaków szybko zdobywała określone sprawności i wiedzę.
Drugim problemem to brak odpowiedniej bazy i prawie całkowicie sprzętu pożarniczego. W spadku po poprzednich pozostała maleńka remiza (dziś nieistniejąca) na skrzyżowaniu ulic: Czerniachowskiego i Marchlewskiego, a w niej jak opowiedział Edward Biedulski „zastano starą, wysłużoną ręczną sikawkę z XIX wieku. Była to ogromna ciężka landara. Para koni ledwo ciągnęła tę sikawkę. Do pompowania stawało 8 mężczyzn i to, nie ułomków. Nazywaliśmy ją „dyngusówką”.” Część sprzętu znaleziono w dawnej remizie - stodole na obecnym placu LO. Przed strażakami postawiono zadanie, wyruszyć w teren, penetrować wszystkie obejścia w poszukiwaniu sprzętu. Sprzęt taki znajdowano w większych majątkach i byłych siedzibach OSP. Postanowiono również ambitne zadanie: straż musi mieć samochód. Gromadzono więc wszystko co przyda się kierowcom i mechanikom do warsztatu. Początkowo remizę zlokalizowano przy ul. Dzierżyńskiego (obecnie magazyny GS), później przy ul. Czerniachowskiego (dziś sklep gosp. domowego), w końcu przeniesiono do budynku w rynku miasta. Od 1949 roku istniało tu również Pogotowie SP. W 1947 roku przydzielono motopompę firmy angielskiej. W końcu tego roku wyremontowano wyciągniętą ze złomu drugą motopompę. Była to niemiecka DKW. W następnych latach otrzymano trzecią, firmy „Bajer”. W końcu 1947 roku ściągnięto ze złomu wraki samochodów „Opel” i „Ilo”, a strażnica WOP w Warszkajtach nieodpłatnie przekazała samochód „Honomag”. Kierowcy Józef Nóżka, Józef Łojewski i inni przystąpili do remontu tych wozów. W 1949 roku został przydzielony z demobilu następny wóz „Doge”(na zdjęciu poniżej) . „Honomag i Doge” przez wiele lat spełniały rolę wozów bojowych górowskiej straży.
W końcu 1946 roku powołano Powiatowego Inspektora Pożarnictwa. Został nim skarbnik OSP Władysław Mielnicki. Jednocześnie wydano instrukcję o organizacji straży na terenie powiatu. Do obowiązków wójtów należało organizowanie straży pożarnej i zaopatrzenie ich w sprzęt. Sołtysi zostali zobligowani do czuwania nad ogólnym bezpieczeństwem przeciwpożarowym w swej gromadzie. W górowskich warunkach instrukcje te zostały tylko dokumentem. Tutaj wszelkie sprawy regulowało życie, a przede wszystkim ludzie, których do wiosny 1947 roku było niezmiernie mało. Dopiero wiosną tego roku w ramach tak zwanej Akcji „W” przywieziono tu wysiedleńców z województw : rzeszowskiego i lubelskiego. W naszym powiecie osiedlono 4878 osób. Z tej liczby znaczna część pozostała w mieście, reszta zajęła gospodarstwa rolne, zajmując wolne gospodarstwa .
Następnym problemem była baza lokalowa i sprzęt. Na terenie powiatu pozostały malutkie, prawie nie zniszczone przez wojnę remizy w: Pieszkowie, Bukowcu, Grotowie, Kandytach, Toprzynach, Ziębach, Wojciechach i Rodnowie.
Ze sprzętu to jedynie w Pieszkowie znalazła się konna pompa ale bez kół. W takich warunkach apele władzy, powiatowej o organizację straży pożarnych w 1946 roku spełzły na niczym. Wyjątkiem było Pieszkowo. Wójtem w tej gminie był autochton, Polak miejscowego pochodzenia Gustaw Glica dobry organizator. Wieś w 1946 roku była dostatecznie zasiedlona, mieszkał tu również jeden z pionierów ziemi górowskiej Kazimierz Magot, działacz samorządowy i społeczny, do tego była remiza i pompa strażacka. Zaistniały więc korzystne warunki powołania straży pożarnej. I tak też się stało. Pieszkowo jako druga miejscowość w powiecie powołała OSP. Pierwszym prezesem został Wincenty Bitowt, naczelnikiem Antoni Bitowt a skarbnikiem Izydor Będziński. Zgłosiło się do OSP 7 osób.
W połowie 1947 roku powołano w Górowie Zarząd Oddziału Powiatowego Związku Straży Pożarnej RP.
Do pierwszego zarządu weszli:
Staniaław Zaremba, przewodniczący PRN- jako prezes
jako członkowie :
Leopold Topczewski - Kierownik referatu Ogólno-Organizacyjnego,
Władysław Mielnicki - inspektor pożarnictwa,
Aleksander Kukowski,
Kazimierz Sitnik - Z-ca Inspektora Szkolnego,
Józef Ozga
Antoni Raczkowski - Burmistrz.
Do Komisji Rewizyjnej wybrano:
na przewodniczącego:
Henryka Kosarzewskiego - Starosta Powiatowy,
na członków:
Bolesława Czerniawskiego - Inspektor Szkolny
Romana Kuczyńskiego - prezes OSP
Władysława Gutowskiego - nauczyciel
Bolesława Szydłowskiego - naczelnik OSP.
Do końca 1948 roku powołano w powiecie górowskim 8 jednostek OSP zdolnych do podjęcia akcji pożarniczej. Były one zlokalizowane w siedzibach gmin tj. w Górowie, Pieszkowie, Kandytach, Wojciechach i Bukowcu oraz we wsiach „upartych” , które postanowiły posiadać własną straż pożarną w Grotowie, Toprzynach i Rodnowie. Oczywiście jednostki te wyposażone były w podstawowy sprzęt pożarniczy, najczęściej w ręczne sikawki.
W 1950 roku powołano Komendę Powiatową Straży Pożarnej. Rozpoczęto również powoływać zakładowe straże pożarne. Jako pierwsza powstała w POM-ie, zorganizowana przez B. Pryszczypienkę. Do OSP zapisało się 16 osób. Praktycznie jednak w latach 1950 - 1955 Powiatowa Komenda nie tylko nadzorowała OSP, ale również udzielała porad fachowych, kierowała działania kulturalno - oświatowe.
Pierwszym Komendantem KP SP w latach 1950 - 1953 był ppor.poż. Jan Siemaszko.(na zdjęciu poniżej)
Od 1953 roku do końca 1961 roku to jest do połączenia powiatu górowskiego z bartoszyckim, funkcję Komendanta Powiatowego Straży Pożarnych sprawował ppor. Bolesław Szydłowski